Zmyślony Klub >D

Aya

*spuścił główkę* -nie mogę się wyszaleć, bo muszę ciągle robić to, co ty chcesz. mnie to wkur*ia! =,=

yuriko

- Mhm. Ale jutro też jest dzień. *Uśmiechnęła się lekko*

Aya

-taak. jutro też jest dzień, żeby porządzić Alexem *foch*

yuriko

- Przestań, kur*a! *Wrzasnęła.* -Nie tak to sobie wyobrażałam... *Powiedziała ze łzami w oczach.* -Nie chce sie kłócic. Jak chcesz to idź do tego pieprzonego skate parku i daj mi święty spokój! *Rzuciła sie na łóżko.*

Aya

*wyszedł i trzasnął drzwiami. popędził biegiem do skateparku i tam jeździł, aż zaczęło się ściemniać. nie przejął się tym*

yuriko

*Płakała w łózku i myślała, czy nie zostawic tego w cholerę i nie wrócic do domu. Postanowiła iśc na plażę...*

Aya

*jeździł dalej i miał na wszystko wysrane*

yuriko

*Wróciła do domu i poszła pod przysznic, po czym położyła się i pogrążona w myślach o Alexie i ze łzami w oczach, zasnęła...*

Aya

*nadszedł następny, durny dzień, a Alex nie wrócił...*

yuriko

*Wstała, zobaczyła, że nie ma obok niej Alexa, zaczęła się martwic i poszła go szukac.* -Alex! Aleeeeex!

Aya

*a chłopak siedział na ławce obok skateparku z rozwalonym kolanem*

yuriko

*Przechodziła obok skateparku. Zobaczyła Alexa i podbiegła do niego.* -Jezu! Nic ci nie jest?

Aya

-nie - odpowiedział chłodno. - wszystko w porządku.

yuriko

*Uśmiechnęła sie, chciała go pocałowac ale on nie dał.* -Co sie dzieje? *Zapytała niepewnie.*

Aya

-nic. jestem zmęczony..